Gesty liturgiczne
Pokłon
Pokłon
(inklinacja od łac. inclino - skłaniam się) bardzo często stosowany jest
w liturgiach wschodnich. Uważa się go tam za zwyczajny znak głębokiego szacunku
i uwielbienia. W liturgii rzymskiej natomiast pokłon jest znakiem zarówno
głębokiego szacunku, jak również usposobienia pokutnego, szczególnie wtedy, gdy
ma on związek z prośbą o oczyszczenie z grzechów (w sakramencie pokuty,
spowiedzi powszechnej, przy akcie pokuty we Mszy św. itp.).
Skłon głowy
lub ciała symbolizuje cześć i błaganie. W liturgii rzymskiej pokłon często
zastępowany jest przyklęknięciem. Pokłonem ciała pozdrawia się ołtarz, krzyż,
innych liturgów, zwłaszcza celebransa, gdy na przykład diakon prosi go o
błogosławieństwo (wypowiada słowa: "pobłogosław mnie ojcze") i
gdy je otrzymuje.
Skłon głowy
- skłaniamy głowę, kiedy przynosimy jakiś przedmiot liturgiczny kapłanowi, np.
podczas przygotowania darów ofiarnych. Skłon głowy jest znakiem szacunku i
uprzejmości.
Skłaniamy
głowę, gdy wypowiadamy razem imiona Trzech Osób Trójcy Świętej, gdy wypowiadamy
imię: Jezus, Maryja, świętego, którego przypada wspomnienie, święto lub
uroczystość.
Skłon ciała
(ukłon głęboki) - przy tym pokłonie zginamy głęboko głowę i ramiona. To również
jest znak czci i uwielbienia. Jeśli w jakimś kościele nie jest przechowywany
Najświętszy Sakrament (nie ma "wiecznej lampki"), wtedy skłaniamy
ciało przed głównym ołtarzem, paschałem albo przed krzyżem. Po procesji wejścia
kapłan, diakon i asystujący wykonują głęboki skłon w stronę ołtarza. Ponadto
kapłan czyni głęboki ukłon przed ołtarzem gdy:
- podczas wypowiadania modlitw: Wszechmogący
Boże, Przyjmij nas Panie w duchu pokory...
- w Kanonie Rzymskim na słowa: Pokornie
Cię błagamy
- podczas wypowiadania słów
konsekracji (jako że sę to słowa samego Chrystusa): "Bierzcie i
jedzcie...bierzcie i pijcie"
Ponadto
skłon głowy wykonują wszyscy (kapłan i wierni) w czasie Wyznania Wiary na
słowa: "I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i
stał się człowiekiem". Jest to nasz wyraz uczczenia tajemnicy
Wcielenia.
W
wykonywaniu skłonów należy zachować nie tylko powagę i staranność (szybkie
"uderzenie głową o posadzkę" wyraża nasz pośpiech i niechlujstwo
liturgiczne), ale i rozsądny umiar. Liturgia bowiem nie może stać się
nieustannym skłanianiem wszystkiemu i wszystkim, gdyż inaczej może się
przerodzić w parodię liturgii.
Podnoszenie
oczu zawsze rozumiano jako znak zewnętrzny kierowania duszy do Boga. Modlący
się człowiek spontanicznie kierował swój wzrok w górę wraz z myślami (Ps 122;
Ps 123; Łk 16,23; J 11,41). Chrześcijanie hołdowali temu zwyczajowi tak dalece,
że poganie wyśmiewali ich z tego powodu, jak podaję Tertulian i św. Cyprian.
Stare
liturgie pozostawiały wiernym zupełną dowolność pod tym względem. Dokładniejsze
przepisy dotyczące podnoszenia oczu podał dopiero Rytuał Rzymski w 1614 roku.
Wymagał na przykład podnoszenia oczu podczas przygotowania darów ofiarnych czy
przed konsekrację. Praktyka podnoszenia oczu miała ułatwić uprzytomnienie sobie
obecności Bożej i osiągnięcie większej serdeczności w modlitwie.
Posoborowa
odnowa liturgiczna wymaga, aby oczy były zwrócone na ołtarz, na obrzędy, na
lektora, na głoszącego słowo Boże, w celu łatwiejszego zachowania zgodności
między myślami, słowami i czynnościami liturgicznymi. Kapłan obecnie podnosi
oczy w Kanonie Rzymskim przed przeistoczeniem na słowa: "On to (Jezus)
w dzień przed swoją męką podniósł oczy ku niebu; do Ciebie, Boga Ojca
Wszechmogącego...".
Pocałunek
pokoju
Gdy
chrześcijaństwo się rodziło, to w kulturze śródziemnomorskiej pocałunek był, między
innymi, znakiem pozdrowienia i czci. Znak ten wprowadzono do liturgii
chrześcijańskiej jako symbol nadprzyrodzonej miłości, braterstwa, pokoju i
wzajemnej zgody. Przez chrzest bowiem człowiek wchodzi w braterstwo
chrześcijańskie, w którym miłość jest podstawową zasadą. Dlatego we Mszy św.
pocałunek był gestem przygotowawczym do Komunii świętej. Jedność z braćmi jest
jednością Ciała Mistycznego Jezusa Chrystusa, którą to jedność koronuje Komunia
święta.
W czasach
karolińskich celebrans brał pocałunek pokoju z ołtarza i przekazywał go jednemu
z wyższych w hierarchii. Ten przekazywał go dalej i tak łańcuchowo pocałunek
ten objął wszystkich obecnych. Później pocałunek pokoju zaczął się zacieśniać
do samych tylko duchownych. Późniejsze średniowiecze usiłowało rozszerzyć znów
jego zasięg przez wprowadzenie pacyfikału. Był nim zwykle relikwiarz lub krzyż.
Pacyfikał ucałowany przez celebransa, ministrant podawał do ucałowania kolejno
wszystkim obecnym. Zwyczaj ten przetrwał najdłużej we Mszach za nowożeńców i we
Mszach konwentualnych, bo do naszych czasów.
W liturgii
chrześcijańskiej od starożytności całuje się ołtarz jako znak hołdu dla
Chrystusa i Jego Ofiary krzyżowej. Znakiem czci dla Chrystusa jest również
ucałowanie księgi Ewangelii. W OWMR czytamy: "na znak czci kapłan oraz
diakon całują ołtarz" (nr 49) po przyjściu do ołtarza na początku
Eucharystii oraz "kapłan na znak czci całuje ołtarz" po
błogosławieństwie końcowym (nr 90d).
Ponadto z
ucałowaniem ołtarza, relikwii Świętych Pańskich i świętych obrazów słynących
łaskami wiązano motyw przenoszenia siły z tych świętych przedmiotów na
człowieka całującego je. Szczególne znaczenie pod tym względem miało całowanie
relikwii Świętych Pańskich.
Całowanie
pierścienia biskupa i ręki kapłana przyjęło się w liturgii w IX w. i oznaczało
cześć dla nich jako reprezentantów Boga. Znakiem największej pokory i czci jest
całowanie nóg w liturgii Wielkiego Czwartku (w obrzędzie zwanym mandatum).
Również w Wielki Piątek miała miejsce adoracja krzyża przez ucałowanie go w miejscach
ran Chrystusa przez wszystkich obecnych w głębokim hołdzie wdzięczności.
Dzisiaj nie koniecznie trzeba krzyż całować, choć tradycję tą warto
przekazywać. Wystarczy jednak przyklęknięcie czy ukłon pełen czci dla Chrystusa
ukrzyżowanego.
Obecnie
pocałunek pokoju ma miejsce w czasie święceń diakonatu, prezbiteratu i sakry
biskupiej (przyjmujący dane święcenia otrzymuje go od szafarza sakramentu
święceń).
Znak pokoju
Znak pokoju
to zewnętrzny wyraz zgody z bliźnim.
W odnowionej
liturgii, w celebracji Eucharystii pocałunek pokoju zastępuje znak pokoju.
Wybór formy tego znaku Stolica Apostolska pozostawiła terytorialnej władzy
kościelnej. W Polsce Episkopat wybrał jako znak pokoju ukłon w kierunku
najbliższych osób, nie wypowiadając przy tym żadnych słów, jednak w
poszczególnych diecezjach ordynariusz może zalecić inną jego formę.
Znak pokoju
przekazuje się przed śpiewem Baranku Boży (Agnus Dei) po wezwaniu
kapłana lub diakona: "przekażcie sobie znak pokoju" ("offerte
vobis pacem"). Kapłan może przekazać znak pokoju usługującym, jednak
winien zasadniczo pozostać w obrębie prezbiterium, ażeby nie zakłócać
celebracji liturgicznej. Celebrujacy Eucharystię biskup najpierw przekazuje
znak pokoju stojacym najbliżej niego koncelebransom, a dopiero później asystującym
mu diakonom (OWMR 239). Zasadniczo można przekazać pokój za pomocą podania ręki
i wypowiedzenia słów: "Pokój Pański niech zawsze będzie z Tobą"
lub, w formie skróconej; "Pokój z Tobą". Odpowiedź na te słowa
brzmi: Amen (OWMR 154). "Wypada jednak, aby każdy przekazywał z
umiarem znak pokoju tylko osobom najbliżej stojącym" (OWMR 82).
Niegdyś
jednak znak pokoju występował tuż przed ofiarowaniem darów na ołtarzu. W Piśmie
świętym czytamy bowiem: "Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz
i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed
ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar
swój ofiaruj" (Mt 5,23-24). Jednak już w V w. utrwalał się zwyczaj
przekazywania sobie znaku pokoju (wtedy jeszcze przez pocałunek) przed
spożyciem Komunii św. Papież Grzegorz Wielki, przenosząc modlitwę Ojcze nasz
po wielkiej doksologii ("Przez Chrystusa...") ugruntował
znaczenie znaku pokoju, jako przygotowania do Komunii. Wstęp do mszału Pawła VI
(czyli stosowanego dziś) mówi: wierni "wyrażają wzajemnie miłość, zanim
będą uczestniczyć w jednym chlebie" (nr 56), a Nowe OWMR pisze: "wierni
okazują sobie trwającą w Kościele komunię i miłość, zanim przyjmą Najświętszy
Sakrament" (OWMR 82).
Znak pokoju
to nie tylko pogodzenie się czy jakaś zewnętrzna forma serdeczności.
Przekazujemy sobie pokój Chrystusowy, który jest prawdziwym Bożym darem; pokój
jakiego nie potrafimy zbudować sami - "nie tak jak daje świat (por. J
14,27).
Nałożenie
rąk
Ręka jest
organem o szczególnej wymowie znaczeniowej. Spośród gestów wykonywanych rękami,
najbardziej wymownym jest gest nałożenia rąk. W liturgii obrzęd ten należy do
najstarszych. Sięga on czasów Chrystusa Pana, który wielokrotnie nakładał ręce
na dzieci lub na chorych (Mk 7,33; 10,16; Łk 4,40; Dz 6,6; 2 Tm 1,6).
Znaczenie
nałożenia rąk zależy od obrzędu, w którym się je stosuje. Nakłada się ręce przy
udzielaniu błogosławieństwa (np. prymicyjnego), w którym oznacza ono łaskawość
Boga w Trójcy Jedynego, który jest źródłem wszelkiej świętości.
W obrzędzie
sakramentu bierzmowania, nałożenie ręki z równoczesnym namaszczeniem olejem
krzyżma oznacza, że Duch Święty udziela się bierzmowanemu jako Dar.
W obrzędzie
sakramentu święceń nałożenie rąk oznacza przekazanie władzy kapłańskiej.
Ponieważ Chrystus często kładł ręce na chorych, których uzdrawiał, dlatego gest
ten wszedł do obrzędu namaszczenia chorych.
W każdym z
wyżej wymienionych obrzędów znaczenie nałożenia rąk jest materią sakramentu,
którą wyjaśnia tekst modlitwy towarzyszącej, zwanej formą sakramentu.
Opętanych
uważano za chorych, dlatego przy odmawianiu nad nimi egzorcyzmów, kładziono na
nich ręce. Stąd też przy obrzędzie chrztu modlitwa z egzorcyzmem połączona jest
z nałożeniem ręki. Nałożenie to jest znakiem ochrony ochrzczonego przed atakami
szatana, który jest panem wszelkiego zła. Oznacza także zadanie rozwijania
otrzymanego daru życia Bożego, czyli łaski uświęcającej, który powierza się
rodzicom i rodzicom chrzestnym.
We Mszy św.
wyciąga się ręce nad darami ofiarnymi podczas modlitwy skierowanej do Bogo
Ojca, o zesłanie Ducha Świętego, aby "dary te stały się Ciałem i Krwią
Jezusa Chrystusa" (tzw. epikleza). Gdy na końcu Mszy św. celebrans
udziela błogosławieństwa w formie uroczystej (tzw. modlitwa nad ludem - oratio
super populum), wyciąga ręce nad wiernymi, wypowiadając słowa
błogosławieństwa.
Warto
zauważyć, iż w czasie bierzmowania świadek kładzie osobie bierzmowanej prawą
dłoń na ramieniu, co także jest getsem zbliżonym do nałożenia ręki. Jest to
jakby wzięcie odpowiedzialności za daną osobę.
Gest
nałożenia, w formie wyciągnięcia ręki, na penitentem, towarzyszy także formule
rozgrzeszenia ("Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze
sobą...") wypowiadanej przez szafarza sakramentu w czasie spowiedzi.
Rozłożenie
rąk i wzniesienie ich nieco w górę tak, jak kapłan trzyma je podczas odmawiania
modlitw mszalnych, to najstarsza forma postawy modlitewnej, przekazanej przez
liturgię. Gest ten oznacza, że adresatem modlitwy jest Pan Bóg. Symbolizuje
człowieka, który z całą ufnością zwraca się do Boga i oczekuje od Niego pomocy.
Chrześcijanie
starożytni w tej postawie upatrywali również podobieństwo do Zbawiciela
modlącego się na krzyżu. Tertulian tak o tym pisał: "My nie tylko
podnosimy ręce, lecz także rozkładamy, wzorując się na cierpieniach Pana Jezusa
i wyznajemy Go w modlitwie". Dlatego też malowidła katakumbowe
przedstawiają liczne postacie w tej postawie modlitewnej (orantes). Postawa ta
w starożytności chrześcijańskiej praktykowana była powszechnie.
Obecnie w
liturgii Mszy świętej kapłan z rozłożonymi rękami recytuje lub śpiewa te
modlitwy mszalne, które pochodzą od czasów przed karolińskich. Są to:
- kolekta
- modlitwa nad darami
- modlitwa Eucharystyczna
- modlitwa Pańska
- modlitwa po Komunii
(postcommunio)
Do wiernych
kapłan zwraca rozłożone ręce gdy ich pozdrawia ("Pan z wami:),
uświadamiając im obecność Pana i gdy wzywa ich do modlitwy o przyjęcie przez
Boga darów ofiarnych ("módlcie się, aby moją i waszą ofiarę...").
Wierni ani usługujący nie wykonują gestu rozłożenia rąk. Diakon wykonuje ten
gest tylko gdy pozdrawia wiernych poza Mszą świętą (np. przed
błogosławieństwem).
Od XIII w.
zaczął się rozpowszechniać nowy zwyczaj składania rąk z wyprostowanymi palcami.
Zwyczaj ten praktykowany był tak w liturgii, jak i poza liturgię. Ten sposób
składania rąk wywodzi się z frankońskiej formy składania hołdu zwierzchnikowi
(tzw. homagium). Wasal ze złożonymi rękami występował przed swoim suwerenem,
otrzymując od niego zewnętrzny znak inwestytury. Obrzęd ten wszedł do święceń
kapłańskich, gdzie nowo wyświęcony kapłan swoje złożone ręce wkłada w ręce
biskupa, przyrzekając mu i jego następcom posłuszeństwo i szacunek. W liturgii
Mszy św. np. kapłan trzyma ręce złożone podczas procesji do ołtarza, podczas aktu
pokutnego, hymnu Chwała na wysokości Bogu, wyznania wiary. Wierni składają w
ten sposób ręce przy modlitwie, tak podczas liturgii, jak i poza nią.
Składanie
rąk przy modlitwie symbolizuje wzniesienie duszy do Boga i oddanie Mu się z
wiarą. Jest znakiem poddania się Jego woli, jako najwyższemu Panu.
Złożenie rąk
ze splecionymi palcami według Pliniusza i Owidiusza miało w starożytności
znaczenie magiczne: miało chronić przed demonami i siłami tajemnymi. W czasach
starochrześcijańskich tylko w pojedynczych wypadkach pojawiał się jako gest
modlitewny i to przy modlitwie prywatnej, rzadziej w liturgii.
Składanie
skrzyżowanych rąk na piersiach, w liturgii występowało wyjątkowo (np. Suscipe ("Niech
Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich") w liturgii benedyktyńskiej). Sposób
ten praktykowany jest czasem prywatnie jako postawa ułatwiająca skupienie
modlitewne.
Gdy jako
ministrant nie niesiesz żadnego przedmiotu, albo gdy nie masz w ręku
modlitewnika - śpiewnika, wtedy złóż swoje ręce. Ręce powinny być zawsze
złożone na wysokości piersi i stale skierowane ku górze. Kiedy łączymy nasze
ręce razem i składamy je do modlitwy, wtedy znaczy to: my gromadzimy się,
zwracamy się do Boga, oddajemy Mu siebie samych!
Jest to znak
pokory, skruchy i szczerego żalu za grzechy. Podczas wykonywania tego gestu
wskazujemy na serce człowieka, gdyż "z serca pochodzą złe myśli,
zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa,
przekleństwa" (Mt 15,19). W Biblii wzmiankę o biciu się w piersi
znajdujemy w Łk 23,48, gdzie tłumy wracające z egzekucji Jezusa "biły
się w piersi", na znak poczucia winy i żalu. W Eucharystii gest ten
wykonujemy:
- w czasie III formy aktu pokuty
na słowa: "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina"
Celebrans i
koncelebransi:
- w czasie Mszy gdzie używa się
Kanonu Rzymskiego (I Modlitwy Eucharystycznej) na słowa: również nam:
twoim grzesznym sługom..."
Niedyś gest
bicia się w piersi był dużo częstszy; do dziś wielu ludzi bije się w piersi na
słowa: "Panie nie jestem godzien..." przed Komunią św. Mimo,
iż nie jest to gest przewidziany przez przepisy liturgiczne, jest to jednak
jako wyraz prywatnej pobożności, można go zachować. Gest ten oznacza nasze
oczyszczenie serca. Ponadto jest jakby "obudzeniem sumienia", które
może jeszcze śpi.
Jest to gest
obmycia rąk kapłana, symbolizujący wewnętrzne obmycie z ludzkich nieprawości.
Geneza gestu obmycia rąk jest jednak zupełnie inna. W pierwszych wiekach
chrześcijaństwa podczas ofiarowania nie składano pieniędzy, ale najczęściej
jakieś dary natury: owoce, chleby, bydło itd. Kapłan musiał każdej ofiary
przynajmniej dotknąć. Gdy już skończył przyjmować dary miał zazwyczaj brudne
ręce. Stąd wziął się zwyczaj obmywania rąk, który z biegiem historii nabrał w
liturgii znaczenia symbolicznego (OWMR 76).
OWMR 76
poucza, iż "kapłan, stojąc z boku ołtarza umywa ręce, wyrażajac tym
obrzędem pragnienie duchowego oczyszczenia". W czasie, gdy ministrant
obmywa wodą z lawaterza dłonie kapłana, ten wypowiada słowa: "Obmyj
mnie Panie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego". Gest obmycia
rąk jest szczególnie uwidoczniony we Mszy św. z udziałem biskupa. Ceremoniał
biskupi opisując przybycie i przygotowanie biskupa do celebracji w nr 126
przewiduje obmycie rąk w zakrystii przed nałożeniem szat liturgicznych. Obmycie
rąk biskupa następuje także po przyjęciu i udzielaniu Komunii św. (nr 166).
Znak krzyża
jest gestem najczęściej wykonywanym gestem przez katolików. Symbolizuje on
krzyż, na którym umarł Chrystus. Dla Żydów był on hańbą, dla Greków i Rzymian
głupstwem, dla Chrześcijan zaś; oznaczał zbawienie. Znak krzyża jest wyznaniem
wiary w Boga Trójjedynego - Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wykonując znak krzyża
na samych sobie, niejako sami wyrażamy gotowość na ukrzyżowanie siebie.
Wyróżniamy
dwa rodzaje znaków krzyża: duży i mały. W czasie Mszy św. duży znak krzyża
wykonujemy:
- Na rozpoczęcie Eucharystii na
słowa: "W imię +Ojca i Syna i Ducha Świętego..." (czyni
go także celebrans).
- Na pokropienie wodą święconą,
zastępujące akt pokuty (aspersja).
- W czasie błogosławieństwa
końcowego: "Niech Was błogosławi Bóg wszechmogący: +Ojciec i Syn i
Duch Święty".
Kapłan
wykonuje znak krzyża nad ludem w czasie błogosławieństwa końcowego. Biskup blogosławi
lud czyniąc trzykrotnie znak krzyża nad ludem (OWMR 167). Ponadto duży znak
krzyża na sobie wykonuje celebrans i koncelebransi w Kanonie Rzymskim (1
modlitwa eucharystyczna) na słowa: "abyśmy przyjmując z tego ołtarza
Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa, otrzymali obfite + błogosławieństwo i
łaskę".
Mały znak
krzyża wykonujemy przed Ewangelią, znacząc kciukiem małe znaki krzyża na na
czole, ustach i piersi w czasie słów, wypowiadanych przed diakona lub
prezbitera: "Słowa Ewangelii według świętego ..." +.
Znak krzyża
wykonują rodzice na czołach dzieci błogosławiąc je, możemy go czynić na
bochenku chleba, który zamierzamy przekroić, przechodząc obok kościoła, jako
prosty akt strzelisty... Jednym słowem: zawsze, dając świadectwo wierze, która
przenika nasze życie.